Tylko podążanie ścieżkami obdarzonymi sercem może uczynić nasze życie spełnionym i szczęśliwym. Tak twierdzi czarownik w książce Castanedy i trudno z nim się nie zgodzić. Ścieżek takich jest wiele, może nawet nieskończenie wiele. Jednak te prezentowane tutaj są szerokie, jasne i proste. Zapraszają.
Mimo, że równowaga psychiczna (emocjonalna) jest nam znana jako stabilność i odporność na stres, to jednak nie do końca jest to takie jednoznaczne pojęcie, skoro w Słowniku Synonimów istnieje aż 48 synonimów tego pojęcia. Praktycznie równowaga jest tożsama ze zdrowiem psychicznym, którego WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) nie definiuje, zasłaniając się różnicami kulturowymi poszczególnych regionów świata, wielością teorii naukowych związanych z tym pojęciem oraz subiektywizmem odczuć tego stanu.
Jakie cechy ma osoba zrównoważona psychicznie?
Równowagę psychiczną zdrowej osoby można opisać następującymi cechami:
- akceptacja własnej tożsamości, czyli aprobata swojego pochodzenia, swoich zdolności, możliwości jak i ograniczeń, a w rezultacie stan pokojowego bycia z samym sobą,
- autonomia emocjonalna czyli brak zależności od innych osób,
- posiadanie celu w życiu, świadome (a czasami nieświadome) dążenie do czegoś; to ono powoduje stan samorealizacji i odczuwanie swojego życia jako wartościowego,
- tolerancja w percepcji rzeczywistości, wyrozumiałość dla błędów swoich i innych osób, akceptacja naturalnych zachowań w swoim kręgu kulturalnym i w świecie przyrody, postrzeganie rzeczywistości z pewnego dystansu,
- poprawne relacje z najbliższymi i znajomymi,
- pozytywne wykorzystanie swoich talentów i umiejętności,
- asertywność, zwłaszcza w spokojnym przedstawianiu swojego stanowiska i umiejętność przyjęcia jego krytyki,
- równowaga w dawaniu i braniu.
Jeśli osoba posiada powyższe cechy, sprawnie funkcjonuje na co dzień, charakteryzuje ją pełny dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny to możemy uznać, że jest w stanie równowagi i zdrowia psychicznego.
Co zaburza naszą równowagę?
Równowaga, stan który można nazwać też pogodą ducha, jest i zapewne będzie zawsze towarem deficytowym w naszym stresogennym i dualnym świecie, gdzie napięcia miedzy pozytywnymi, a negatywnymi jego stronami są bardzo silne (coś jest dobre lub złe, piękne lub brzydkie, właściwe lub niewłaściwe itp.). Podstawowym grzechem współczesności jest ciągła ocena, która tę dwubiegunowość wzmacnia, a wszelkie środki przekazu masowego ją podsycają. Ulegając tym trendom dochodzimy do absurdu żywiąc się nadzieją szczęśliwego życia i wiarą, że wyeliminujemy z życia wszystko, co negatywne, a w rzeczywistości często stosując psychiczne mechanizmy wyparcia, ucieczki czy przeniesienia. Zyskujemy wówczas zamiast spokoju ducha wrzody żołądka, nadciśnienie czy inne choroby autoimmunologiczne (o tym tutaj ), a wizja naszego wewnętrznego spokoju rozpada się.
Również zawodowy main stream nastawiony na zdobywanie, na wyścig (szczurów) i awanse w pionie (a nie w poziomie) nie pozwala na spokojne osiągnięcie równowagi. Atakujący nas zewsząd marketing, stawiający na ilość, a nie na jakość, na szybkość, a nie na dokładność (mamy szybko jeść, szybko się uczyć, szybko się leczyć, szybko wypoczywać, szybko się rozwijać) powoduje, że u niejednego z nas zaburza się równowaga.
Wszelkie światowe i lokalne tzw. korpo są zainteresowane tym, abyśmy równowagi nie osiągnęli, abyśmy nie zajmowali się naszym duchowym wnętrzem i spokojem, a po uszy tkwili w tym, co te korporacje nam proponują. Przede wszystkim korpo medyczne i farmakologiczne, które chętnie leczyłoby nas każdego dnia od urodzenia do śmierci, podtrzymując oczywiście przy życiu jak najdłużej, abyśmy mogli pełnić rolę biznesowej „dojnej krowy”. Na drugim miejscu coraz silniejsze lobby psychologiczne, najlepiej z terapiami długoterminowymi, np. 9-letnimi, lub z wieloletnią psychoanalizą. Banki i firmy pożyczkowe są również żywotnie zainteresowane tym, abyśmy w sferze materialnej nie osiągali równowagi, bo przecież muszą komuś udzielać kredytów i pożyczek, aby z tego żyć. Korpo radiowe i telewizyjne jest też tym istotnie zainteresowanie, gdyż pojawiające się i zaburzające nas lęki, doskonale osłabiamy słuchając i oglądając bezmyślnie RiTV. Przy okazji można zawsze wcisnąć tam nieco sugestii działających na podświadomość i powodujących, że chętnie powtarzamy tę czynność. Korpo alkoholowe, winne i piwne chętnie sprzeda nam swoje wyroby, abyśmy próbowali zredukować stres, czyli chwilowy brak równowagi. A jak się przyzwyczaimy? Tym lepiej! Korpo sportowe chciałoby abyśmy całym sobą przeżywali mecze, zawody i turnieje angażując się emocjonalnie i tracąc zdolność obiektywizmu i zrównoważenia. Politycy są wręcz rozentuzjazmowani, jeśli widzą niezrównoważonych, najlepiej młodych ludzi, którzy dla ich wydumanej idei chętnie będą protestować, a nawet walczyć z wyimaginowanym tak naprawdę wrogiem. A korpo spożywcze? Dla nich najlepiej, jeśli jeść będziemy kompulsywnie, nawykowo i nie za bardzo patrząc na to, co jemy. Cały czas nam wmawiają, że nie ma dobrej zabawy bez chipsów i słodkich napojów, bez obrzydliwych batoników, bez uwalanych tłustą panierką kurczaków, czy bez tłustych frytek. Dla nich młody człowiek, który stracił równowagę w procesie rozwoju, ważący dobrze ponad 100 kg jest po prostu idealnym klientem. Podobna sytuacja jest w wielu innych branżach, np. w produkcji kosmetyków, w tzw. badaniach naukowych finansowanych przez korporacje, w branży tytoniowej, a nawet w instytucjach religijnych i kościołach.
Jednak nie musimy odczuwać osobiście braku światowej równowagi i być jego ofiarą. To dlatego widzimy świat jako niezrównoważony i stresogenny, ponieważ nam brakuje wewnętrznego spokoju; świat zewnętrzny jest przecież odbiciem naszego, wewnętrznego.
Jeśli zatem ten brak równowagi obecnie jest naszym udziałem, powinniśmy temu przeciwdziałać, aby nie stać się kandydatem na tożsamość zaburzoną. Jak temu zaradzić?
Wybrane drogi osiągania równowagi
Pomijając skrajności (dla osób silnie zaburzonych będzie to terapia psychiatryczna, dla tzw. osób oświeconych będzie to brak jakiegokolwiek działania) można pokusić się o przedstawienie kilku metod pracy nad sobą w celu odzyskania bądź zwiększenia stabilizacji równowagi emocjonalnej. Psycholodzy uważają, że jeśli mieliśmy szczęśliwe dzieciństwo, wielu kolegów i przyjaciół wśród dziecięcych rówieśników, czyli byliśmy zrównoważeni w pierwszym okresie naszego życia, to mamy duże szanse być również zrównoważonymi także w wieku późniejszym. Jeśli tak nie było, musimy włożyć w ten proces więcej wysiłku. Co możemy robić, co nam może pomóc?
- Przede wszystkim praca nad własnym ja, nad niskim poczuciem wartości, pozbycie się zalegającego w nas poczucia winy. Chodzi o to, aby akceptować siebie, swoich najbliższych i otoczenie takimi, jakimi są. I tutaj typowy przykład: czy zauważyliście, że często Polacy poza granicami naszego kraju zachowują się hałaśliwie i nieco infantylnie? Zwracają na siebie uwagę nie tylko dużą ilością wypitego alkoholu, ale także głośną rozmową, wymuszonym „luzem” i postawą „niczego nie muszę”, „wszystko mi wolno”. W kraju natomiast niektóre grupy starają się przyjmować postawy skrajnie „patriotyczne”, a niewiele mające wspólnego z miłością ojczyzny. Skąd te postawy się biorą? Ano z niskiego poczucia własnej wartości. To są właśnie postawy, które mają skompensować postawę ofiary, a nawet pogardy wobec siebie, która jest tak silnie w nich zakorzeniona, że nie zdają sobie z niej sprawy. Podobnie jest z ukrytym poczuciem winy, które potrafi „wymuszać” na nas określone zachowania, a przede skłonność do negatywnych ocen innych ludzi. Pracę nad swoim mniej lub bardziej poranionym „ja” można prowadzić zgodnie z wybranym nurtem psychologicznym ( pisałem o nich tutaj)
- Powinniśmy też pracować nad podnoszeniem poziomu swojej świadomości. Aby to robić, musimy wpierw wiedzieć jakie poziomy świadomości istnieją i jak możemy nad nimi pracować, a później rozpocząć samodoskonalenie, np. zgodnie z metodyką proponowaną przez dr D. Hawkinsa (tematy te poruszałem tutaj i tutaj do tutaj )
- Kolejne narzędzie w budowaniu równowagi to medytacja. Ważne tylko, aby nie była ona rodzajem zachowania ucieczkowego, a narzędziem rozwoju osobistego (pisałem o tym tutaj , tutaj i tutaj)
- Inna jeszcze propozycja to spojrzenie na swój związek, swoją rodzinę i swoich przyjaciół i znajomych jak na szkołę, w której uczymy się życia, gdzie możemy uczyć się nowych rzeczy, aktywnie spędzać czas, rozmawiać na trudne tematy, także o sobie, brać udział w życiu społecznym, wreszcie prosić o pomoc i ją oferować.
- Dla wielu z nas istotne znaczenie może mieć modlitwa, czy pomoc ze strony organizacji kościelnych. Bez względu na religię, gdy poddajemy swoje życie Bogu i dajemy Mu się prowadzić, łatwiej akceptujemy siebie, nasze otoczenie i to, co się nam wydarza.
- Warto też uczestniczyć w warsztatach rozwoju osobistego. Można też spróbować metod alternatywnych (raczej nie rewolucyjnych), jak np. przerobienie legendarnego już „Kursu Cudów”, który w swym zamyśle wyzwala przede wszystkim z poczucia winy.
- Pamiętajmy też o ogromnym znaczeniu dotyku, który jest konieczny dla rzeczywistego wyrażenia bliskości i który przywraca nam chwilowo zaburzoną równowagę. Dotyczy to zarówno dziecka w każdym wieku, osoby dorosłej (dla której rozszerzeniem tego dotyku może być dojrzały seks) i także dotyczy to osób w wieku podeszłym, które również dotyku potrzebują.
- Bez względu na wybraną metodę rozwoju, zdecydowanie warto nieustająco uwalniać negatywne emocje, które budzą się w nas niejako automatycznie i niebezpiecznie gromadzą. Można to robić wieloma metodami (przedstawiłem to tutaj).
Ważne, aby się relaksować, cieszyć się, uczyć, twórczo spędzać czas, dbać o siebie i swoich najbliższych, wyrażać swoje wartości, przekonania, emocje i poglądy.
Dlaczego równowaga jest taka ważna?
Tylko umysł zrównoważony umożliwia refleksję nad sobą i swoim życiem. To z kolei pozwala nam zrozumieć i akceptować rodzinę i przyjaciół, umożliwia korzystanie z przyjemności życia, pozwala radzić sobie z bólem i nieszczęściami, pozwala także obdarzać dojrzałą miłością oraz opanować wszelkie lęki, w tym lęk przed śmiercią. W szczególności kobiety powinny zadbać o równowagę, gdyż to one kierują się w życiu w większości emocjami i jak pokazują badania amerykańskie z ostatnich lat (2013), to one w ilości dwukrotnie większej w stosunku do mężczyzn, ulegają stanom lękowym i depresyjnym. Nadto wiele kobiet poświęcających się zarówno rodzinie jak i pracy zawodowej nie znajduje czasu na odpoczynek, regenerację fizyczną i emocjonalną, a gdy poświęcają sobie czas, przeżywają wyrzuty sumienia.
Uleganie zarówno depresyjnym jak i euforycznym chwilom jest niezdrowe, gdyż w obu tych przypadkach mamy zaburzoną percepcję siebie i świata, a stan euforyczny ostatecznie i tak drogą frustracji i zawodów doprowadzi nas do wielkich rozczarowań.
Przyjęcie postawy akceptującej i rozumiejącej, że wszelkie nasze emocjonalne upadki jak i wzloty mają charakter tymczasowy i przemijający, pozwala na panowanie nad emocjami i uzyskanie równowagi.
A to równowaga właśnie jest warunkiem szczęścia.
Dariusz, MocSwiadomosci.pl
Fot. w nagłówku: Bałtyk, okolice Mielna, marzec 2017 (fot. Elżbieta Kowal-Lenarczyk)