Bywają różne tajemnice. Czasami są fizycznymi konkretami, a innym razem są ulotne, lekkie jak mgła. Bywa też tak, że wszyscy mają do niej dostęp, ale nie potrafią jej dostrzec.
Wtedy najczęściej trzeba zobaczyć świat „do góry nogami”, z zupełnie innej perspektywy niż co dzień, aby ten dostęp uzyskać. To jest możliwe i czasami przychodzi w jednej chwili, ale częściej jest to proces, który dzieje się każdego dnia, a jego skutki zauważamy dopiero po czasie
Dlaczego warto akurat tę pozorną tajemnicę przeniknąć? Dlatego, że łatwiej będzie nam żyć. Zauważmy, że jeśli będziemy potrafili oddalić się nieco od codzienności, która nas przytłacza, od emocji, które bolą i od natarczywych myśli, które powodują nasze problemy, zagubienie i lęk, to odprężymy się i poczujemy wewnętrzny spokój.
Na początek wystarczy uważność tego, co dzieje się wokół nas, gdyż dobrym „portalem” wejścia w ten pozornie tajemniczy stan jest skupienie się na tym co widzimy, słyszymy, czujemy, czyli na tym, czego często nie zauważamy od lat. To dla nas może być widzeniem świata „do góry nogami”. Zatem jeśli idąc leśną drogą lub wiejską lub miejską ulicą skupimy się nie na naszych pochłaniających nas myślach, a „zauważymy” to, co dzieje się wokół nas czyli rzeczywiście zobaczymy to co mijamy, usłyszymy dźwięki wokół nas, poczujemy temperaturę powietrza i wiejącą bryzę, odczujemy twardość drogi, poczujemy wilgotność czy suchość rąk i skonstatujemy wiele innych otaczających nas bodźców takich jak na przykład błękit nieba, dźwięk szczekającego psa, brzęczące owady czy odległy płacz dziecka, to będzie to wstępem do wejścia w ów pozornie tajemniczy stan. To odczuwanie otoczenia, a właściwie zauważanie swoich odczuć trzeba trenować wielokrotnie, zanim stanie się bezwiednie wykonywaną czynnością.
Ważne jest, aby zauważać to, co wydarza się wokół nas i jednocześnie nie interpretować tego, nie rozmyślać o tym, nie tworzyć niepotrzebnych historii. Być obecnym, zauważyć, wiedzieć. Tak po prostu. Bez dialogu wewnętrznego. Trochę tak, jak patrzymy na tarczę klasycznego zegarka analogowego gdy chcemy dowiedzieć się, jaka jest godzina. Wówczas jeden rzut oka na tarczę wystarcza i już to wiemy, nie myśląc o niej, nie tłumacząc jej sobie w myślach, nie interpretując; po prostu wiemy.
Dlaczego nasza obecność, zauważanie otoczenia jest dobrym portalem do wejścia w pożądany stan? Ano dlatego, że tą siłą obecności mamy szansę zatrzymać nasze wewnętrzne interpretacje, myślowe historyjki, nieustanny dialog, czyli inaczej mówiąc paplaninę umysłu. Już to, samo w sobie, daje pewną ulgę i odprężenie. Z czasem, po wielu godzinach, dniach lub latach (zależy to od indywidualnych cech każdego z nas), zauważymy sporą ulgę i co ważne, zauważymy to coś w nas, co dostrzega te wydarzające się wokół nas „przygody codzienności”, bo powiedzieć, że my to widzimy jest oczywiste, tylko czym tak naprawdę jest to my?
Z czasem zaczniemy dostrzegać, a raczej odczuwać tło tych wszystkich zdarzeń, poczuć i odczuć; jakby przestrzeń naszego życia. To tło różnie jest nazywane w różnych systemach filozoficznych i religijnych. Istnieją terminy takie jak Świadomość, Obecność, Przestrzeń, Teraźniejszość, Światło, Serce, Pustka, Tao, Miłość, Pole, Absolut, Jaźń, Ekran, Bóg, Niebo, Królestwo i wiele innych. Nazwy nie są ważne, gdyż koncepcyjne zrozumienie tego co jest wyżej napisane, może być pomocne, ale nie pozwoli nam na odkrycie tej Świadomości, tego Tła.
Tylko praktyczne doświadczanie poprowadzi nas wprost tam. I nie ma sensu dyskutować, jak długo trzeba doświadczać, gdyż tak naprawdę nie chodzi o cel i o jego osiągnięcie, a raczej o jego osiąganie, o „bycie w drodze”, o zauważanie tego, co wszyscy mamy, co jest nam dane od urodzenia, o odczucie tego Tła, tej Przestrzeni, w której wszystko się dzieje i która pozwala nam spojrzeć na siebie i świat z pewnego dystansu, z zupełnie innej perspektywy niż powszechnie go widzimy i która pozwala nam się w życiu odprężyć, poczuć wolnym i wewnętrznie spokojnym.
Daru, MocSwiadomosci.pl