Kiedy podążamy w osobistym rozwoju zgodnie z mainstream’em, wyznaczanym przez kolorowe pisma, modne serwisy internetowe i influencer’ów wówczas bez przerwy walczymy.
O sukces, o dobre zdanie o nas, o podziw naszej osoby i tego co robimy, o aprobatę naszego stylu życia. Z czasem przychodzi zmęczenie materiału i sukces zamienia się w porażkę. Rdzewieją koła naszej osobistej machiny; dorabiamy się nadciśnienia, arytmii serca, czasem zawału czy wrzodów żołądka. Nasze relacje z najbliższymi stają się powierzchowne i kończy się początkowy zapał do pracy, a wyników sukcesu nie potrafimy skonsumować. Żyjemy bowiem nieświadomie, jak automat.
Jednak taki stan niemocy i depresji, taka pozorna klęska może być też błogosławieństwem. Może tak być, gdyż czasami trzeba sięgnąć dna, aby móc się od niego odbić. Gdy ockniemy się w porę i uświadomimy sobie wartości życia, zrobimy remanent naszych przekonań i odetniemy się od blichtru, a zawierzymy temu co autentyczne, mamy szansę na świadome, spokojne i szczęśliwe życie.
Trzeba tylko i.. aż – pojąć nie tylko poziomy wymiar życia, ten codzienny, powierzchowny, w którym komunikujemy się na co dzień, przeżywamy nasze dni w pracy i w domu, nasze drobne smutki i radości. To jest ten wymiar naszego bytu, będący bohaterem mainstream’owych serwisów, gdzie życie toczy się niejako na powierzchni i jest raczej płytkie, bardziej na pokaz. Należy zastanowić się nad jego wymiarem pionowym, pewną głębią życia. Oznacza to zauważenie i zrozumienie jego wymiaru emocjonalnego, psychicznego, duchowego. Jest to pewien proces i dla osoby zorientowanej na życie „na powierzchni” może oznaczać także wysiłek. Jednak tylko dzięki niemu możemy pojąć głębię naszego bytu na Ziemi i dokonać zasadniczych zmian w życiu.
Jest wówczas szansa ponownie uruchomić zaśniedziałe mechanizmy życiowe i pozwolić aby strumień nowych pomysłów wypłukał stare idee. Trzeba skupić się na obecności, świadomości, na tym co jest wokół nas i jest teraz, na prawdziwych wewnętrznych wartościach. Machina życia znów ruszy… w przeciwnym kierunku.
Daru, MocSwiadomosci.pl