„Każdy poranek jest jak nowy początek: zapomnij o wczoraj i nawet nie myśl o jutrze. Po prostu żyj tym, co dzieje się dziś”
Regina Brett
Fot: D.M. Udine, Włochy
„Każdy poranek jest jak nowy początek: zapomnij o wczoraj i nawet nie myśl o jutrze. Po prostu żyj tym, co dzieje się dziś”
Regina Brett
Fot: D.M. Udine, Włochy
Naturalną życiową funkcją człowieka jest DĄŻENIE, osiąganie celu. Dla jednych celem jest kasa, dla innych rodzina, dom, samochód, władza, pokazanie się, dla jeszcze innych rozwój osobisty; chcą poznać Prawdę, pojąć Świadomość, zrozumieć jak działa nasz świat.
Całe życie walczymy. Na początku o haust powietrza i dostęp do matczynej piersi, a potem staje się to dla nas nawykiem.
Za co możesz być wdzięczny? Ano niemal za wszystko. Za to, że dziś się obudziłeś, za twoje zdrowie, za dobre słowo usłyszane na ulicy, za niezły dzień w pracy, za kochającą rodzinę, za dzieci, za przyjaciół, za ciekawą książkę, za to, że chce ci się żyć. Jak mawiają buddyści i hinduiści bądź wdzięczny za to, że trafił ci się niezwykle rzadki cud: urodziłeś się człowiekiem.
Skąd się biorą nasze myśli?
Droga opanowania ciała w rozumieniu uświadomienia go sobie, mentalnego zamieszkania w nim- najlepiej na stałe, jest podstawową, stosunkowo łatwą i niezwykle skuteczną drogą do bycia OBECNYM.
Jednak są oczywiście inne drogi, które do OBECNOŚCI prowadzą. Kolejną z nich jest świadome myślenie.
Na początek pytanie: skąd się biorą nasze myśli?
Inaczej odpowiedzą neurolodzy, znawcy fizjologii człowieka, inaczej psychologowie i psychiatrzy, inaczej filozofowie, inaczej mistrzowie duchowi. Pewnie nie ma jedynie słusznej odpowiedzi. Fakty są natomiast takie, że co chwila w naszej głowie rodzi się myśl; mamy jakoby przymus myślenia.
Są teorie mówiące, że nasze myśli to nasza sprawa, i tak się do tego podchodzi w przypadku leczenia zaburzeń psychicznych, ale rozważyłbym też teorię na którą zwracał szczególną uwagę Carl Jung, mianowicie teorię zbiorowej nieświadomości.
Czy oddech może nam pomóc w koncentracji i OBECNOŚCI?
Jednym z elementów opisywanego we artykule „Być tu i teraz” treningu autogennego Schultza jest oddech. Podczas treningu można go uregulować, podobnie jak można uregulować bicie serca. Daje to poczucie relaksu, swobody, wolności i wewnętrznej przestrzeni.
Chcę zwrócić uwagę na oddech. Jest on automatyczny i konieczny i w związku z tym rzadko zwracamy na niego uwagę. Jednak jeśli w ciągu dnia zatrzymamy się i zauważymy swój oddech, zaczynamy być OBECNI. Nie przez przypadek praca z oddechem jest potężną praktyką medytacyjną Zen.
Zauważyć to nie znaczy skonstatować: no tak oddycham, wszystko OK. To znaczy chwilę poobserwować jak to oddychanie przebiega. Jak wyglądają wszystkie jego etapy. Obserwować, nie regulować. Jak się zaczyna wdechem, jak rozszerza się klatka piersiowa, jak powietrze wchodzi do płuc, kiedy jest moment szczytowy i oddech zatrzymuje się, jak potem następuje początek wydechu, klatka piersiowa opada, wydychane powietrze uchodzi itp.
Co skutecznie pomaga osiągnąć stan OBECNOŚCI?
Dla osiągnięcia stanu TU I TERAZ, MOMENTU TERAŹNIEJSZOŚCI, rzeczywistej OBECNOŚCI zasadnicze znaczenie ma przyjęcie wewnętrznej pozycji obserwatora. Obserwatora siebie, swoich myśli, emocji, ciała, reakcji itp. Z pozycji świadomości. Aby do tego dojść, często poleca się obserwację własnych myśli. Na początek jednak łatwiejsze wydają się ćwiczenia z mentalną obserwacją i odczuwaniem ciała. Mają one nadto tę przewagę, że powodują rozluźnienie mięśni, które napinają się automatycznie w ciągu dnia, jako wynik napięć psychicznych i stresu. Pracując z ciałem wchodzimy szybko w stan pewnego rodzaju relaksu, którego potrzebujemy do skupienia uwagi, koncentracji i wewnętrznej obserwacji.
Kiedy jest nam stosunkowo łatwo wejść w stan TERAŹNIEJSZOŚCI?
Aby zachować spokój umysłu, mieć umiejętność widzenia rzeczy TAKIMI JAKIMI SĄ, tzn. bez interpretacji umysłu, znaleźć się w stanie określanym jako TU I TERAZ , zwanym też stanem OBECNOŚCI lub stanem bycia w TERAŹNIEJSZOŚCI, należy poczynić pewne przygotowania. Oczywiście są one konieczne w przypadku początku naszych doświadczeń z takimi stanami umysłu.
To przez myślowy chaos ucieka nam to co najlepsze w życiu
Rodzimy się jako swego rodzaju umysłowa tabula rasa.
Z każdym dniem otrzymujemy coraz więcej informacji i coraz więcej ich przetwarzamy. Gdy jesteśmy dziećmi, nie myślimy tak bardzo dużo, a jeśli w ogóle myślimy, to najczęściej zastanawiamy się nad określonym, jednym problemem. Najczęściej nie mamy wówczas jeszcze świadomości swoich emocji, więc zachowujemy się nieco automatycznie, zgodnie z nimi.
Dorastamy, a z nami „rośnie” ilość informacji, ilość myśli, ilość emocji, z których już najczęściej zdajemy sobie sprawę.
Uczymy się latami, potem latami pracujemy, wchodzimy w związki, mamy dzieci, przyjaciół znajomych, czasami wrogów. Ilość informacji, emocji i myśli rośnie z każdym dniem. Środki masowego przekazu, dziennikarze, politycy, reklamodawcy, marketingowcy chcą nam wejść do głowy, zwiększając z każdym dniem ilość informacji i natręctwo w ich przekazywaniu.