Janie Pawle, byłeś bohaterem mojego i młodszych pokoleń.
Ty poderwałeś nas, Polaków do walki o swoje prawa w latach osiemdziesiątych. Miliony ludzi na całym świecie kochały Cię i uwielbiały.
Ty także nauczałeś o miłosierdziu i o grzechu zaniechania… I chyba uwierzyłeś w swoją wielkość, otoczyłeś się niewłaściwymi ludźmi, zawierzyłeś bowiem tym, którzy krzywdzili najmniejszych, nie reagowałeś na ich krzywdę; uległeś grzechowi zaniechania właśnie…
Zapomniałeś o słowach naszego noblisty, Czesława Miłosza:
„Który skrzywdziłeś człowieka prostego (…)
Gromadę błaznów koło siebie mając (…)
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta
Możesz go zabić – narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy…”
I tak z wyjawieniem prawdy, kończy się droga bohatera, a zaczyna jego upadek. Tak bowiem bywa, że my ludzie, mimo ogromnych zasług, najwyższych stanowisk i wielkich zaszczytów, nie potrafimy przyznać się do błędów i prosić o przebaczenie; upadamy. Tak kończą się drogi niegdysiejszych bohaterów. Wyciągajmy wnioski. Strzeżmy się tego.
© Daru, MocSwiadomosci.pl