Zwyczaj dzielenia rodzących się w ostatnich dziesięcioleciach dzieci na poszczególne pokolenia i nadawania im nazw literowych został zapoczątkowany w magazynie „AD age” w 1993 roku. Mimo, że przychodzący na świat ludzie w swojej istocie są bardzo podobni do siebie, to jednak można zauważyć wyróżniające ich cechy, charakterystyczne dla poszczególnych roczników.
Pokolenie uważane za dinozaurów, to ludzie mający obecnie 45-65 lat, tzw. „baby boomer”, które obecnie w prostej klasyfikacji pracodawców, w większości „pracuje, aby przeżyć” i w sporej swej części szykuje się do przejścia na emeryturę.
Pokolenie X, to inaczej pokolenie PRL (urodzeni w poprzedniej epoce politycznej), czyli ludzie mający teraz 30-45 lat, określani w klasyfikacji pracowniczej jako ludzie, którzy „żyją, aby pracować”. W większości są solidni, lojalni i „poukładani”.
Pokolenie Y, to urodzeni po 1980 roku, ale przed r. 2000. To tzw. pokolenie milenijne, które jako pierwsze zetknęło się z obecną wolnością i demokracją, które zachłysnęło się innowacyjnymi narzędziami, takimi jak tablety, smartfony czy skomplikowane systemy informatyczne. To pokolenie definiują pracodawcy jako ludzi, którzy „pracują, aby żyć”. Określa się ich jako „młodych, zdolnych, nielojalnych”. To generacja, której pracować się w nadmiarze nie chce. Po ośmiu godzinach chętnie zapominają o pracy kierując uwagę ku sobie: interesuje ich wygląd, marka ubrania i samochodu, miejsce i sposób spędzania wakacji, przystojny partner- głównie po to, aby się pokazać z nim przed rówieśnikami na lekko snobistycznej imprezie. Określani się jako ponad przeciętnie zdolni egoiści, którzy „nic nie muszą”. Ich przedstawiciele z trudem tworzą trwałe związki.
Pokolenie Z to dzieci chodzące obecnie do przedszkoli i szkół, urodzone po 2000 roku (niektórzy twierdzą, że po 1995 lub nieco wcześniej). Kim będą? Możemy tylko przewidywać. To jest pokolenie, dla których internet, Facebook, iPad, TV z 200 stacjami, smartfon są podwórkiem codziennych zabaw. To młodzi ludzie, którzy w sporej części swego życia przebywają w wirtualnym świecie i nie do końca rozumieją świat, który nazywamy rzeczywistym. To generacja, która dorasta(ła) w większości w dobrobycie, wśród najnowszych technologii i taki stan rzeczy będzie uważać za naturalny. Dla nich świat „on line” to codzienność. Oni nie boją się obsługiwać skomplikowanych urządzeń elektronicznych, nawiązywać internetowych znajomości czy grać w gry on-line z rówieśnikami z całego świata. Po kilku godzinach siedzenia przed ekranem tracą nieco poczucie rzeczywistości i świat materialny, który ich otacza wydaje im się mniej realnym niż np. świat MineCraft’a, Kucyków Pony, Zelfów, Ninjago czy LegoStarWars (ich rodzice dobrze wiedzą, o czym piszę). Pracę na odległość będą traktować jako coś zupełnie naturalnego; świat realny nie musi być dla nich światem fizycznym, namacalnym.
Jak to wygląda obecnie w liczbach?
- 85 % uczniów wyszukuje informacje w internecie
- 52% korzysta z portali społecznościowych lub z You Toube
- 33% korzysta z lekcji on-line
- 20% korzysta z lektur w formie e-booków
- 70% dzieci (6-11 lat) przyznaje, że gry komputerowe to ich główne rozrywki.
(źródło: wp.pl)
Wydaje się, że nowe technologie będą również zaangażowane w procesy nauczania pokolenia Z. Prawdopodobnie będą one miały postać hybrydową: cyfrowo- tradycyjną. Temu służy postępujący proces informatyzacji szkół jak i uczelni kształcących nauczycieli. Tutaj mamy dobrą wiadomość: raz na kilka firma Pearson, na podstawie testów sprawdzających znajomość nauk ścisłych i humanistycznych, przeprowadza światowy ranking systemów edukacyjnych we wszystkich cywilizowanych państwach świata i niektórych aglomeracjach. Ostatni ogłoszony wynik w 2012r plasuje Polskę na 14-tym miejscu na świecie; to bardzo dobra pozycja, gdyż państw na świecie jest ponad 200.
Pierwszych 20 państw w tym rankingu to:
- Finlandia
- Korea Południowa
- Hong Kong
- Japonia
- Singapur
- Wielka Brytania
- Holandia
- Nowa Zelandia
- Szwajcaria
- Kanada
- Irlandia
- Dania
- Australia
- Polska
- Niemcy
- Belgia
- USA
- Węgry
- Słowacja
- Rosja
(źródło: gazeta.pl)
Zatem w kwestii samego systemu edukacyjnego jesteśmy w światowej czołówce- tylko trzeba ten potencjał skonsumować- przełożyć na nowoczesne techniki nauczania, tak aby pokolenie Z zainteresować nauką.
Najprawdopodobniej w przyszłości „Z-etki” będą nie mniej egoistyczni, niż pokolenie Y. Przyszli oni na świat w czasach demokratycznych, czasach wolności słowa i prosperity gospodarczej Polski; jest wśród nich wielu jedynaków. To w tym pokoleniu (biorąc pod uwagę pokolenia dinozaurów i X, Y, Z) wystąpią największe różnice w statusie społecznym i materialnym, gdyż w dużej mierze będzie on zależał od zamożności ich rodziców. To są dziewczynki i chłopcy, którzy za kilka lat nawet w blisko 50 % będą mieli wykształcenie wyższe, będą znali kilka języków i po raz pierwszy mają szanse być rzeczywiście tolerancyjni- ze względu na powszechność kontaktów międzynarodowych (i jeśli tak zostaną wychowani w rodzinnym domu). Mają też przed sobą szansę być rzeczywistymi światowcami, dla których Europa może być zbyt ciasna i zbyt stara.
Pokolenie Z ma jeszcze jedną ciekawą cechę: potrafi w tym samym czasie korzystać z kilku kanałów informacji, czy kilku urządzeń. Bez kłopotu jednocześnie ogląda film, odrabia lekcje i wysyła sms. Stąd zwane jest generacją multitasking. Cecha ta może mieć znaczenie dla ich przyszłej pracy.
Można przypuszczać, że to pokolenie świetnie odnajdzie się w zawodach związanych z nowymi technologiami, wirtualną rzeczywistością i pieniędzmi, gdyż mają w większości materialistyczne nastawienie do życia. Dobrze będą funkcjonować w takich zawodach jak informatyk, specjalista telekomunikacji, biotechnolog, ekolog, grafik komputerowy, twórca serwisów internetowych, marketingowiec (zwłaszcza internetowy), animator komputerowy, osoba prowadząca profesjonalne fora i dialogowe fanpages, finansista, makler, trader, doradca finansowy, podatkowy itp.
Pokolenie Z, wchodząc w życie zawodowe trafi na światowy kryzys, który ciągnie się od kilku lat i nie wydaje się, abyśmy szybko o nim zapomnieli. Jest to kryzys gospodarczy, lecz także kryzys zaufania społecznego, to także silne ruchy społeczno-wolnościowe, wojny religijne i terroryzm. Z tymi zjawiskami związane są światowe ogromne migracje ludności. Zatem młodzi ludzie za kilka lat szukać będą pracy nie tylko w Polsce, a znajomość branży, która jest widziana na świecie jako „trendy” oraz kilku języków obcych (w tym np. hiszpańskiego, chińskiego, hindi, arabskiego czy rosyjskiego) może im zdecydowanie pomóc.
Póki są oni jeszcze dziećmi warto, abyśmy zapewniając im dostęp do najnowszych technologii uczyli ich również życia tradycyjnego (zwłaszcza, że mogą mieć problemy w komunikacji bezpośredniej) i podsuwali takie rozrywki, które uczą poprzez zabawę, rozwijają, pozostawiając w głowie pozytywne wrażenia (np. gry nastawione na tworzenie, a nie na niszczenie) i są zgodne z naszą filozofią życia, w której chcemy dziecko wychować.
Bo przecież nam, rodzicom, nie pozostaje nic innego jak patrzeć z nadzieją i bezwarunkowo kochać to niełatwe pokolenie Z.
Darek, MocSwiadomosci.pl