(…)Ścieżek takich jest wiele, może nawet nieskończenie wiele. Jednak te prezentowane tutaj są szerokie, jasne i proste. Zapraszają.
Refleksyjność to umiejętność głębszych przemyśleń, a praktycznie to zdolność do zastanowienia się nad określoną sytuacją oraz wyciągnięciem z niej wniosków i w konsekwencji zastosowanie ich w życiu.
Cecha ta pozornie nie jest niczym nadzwyczajnym, jednak jak się głębiej zastanowić, wymaga ona zmiany punktu odniesienia względem samego siebie, często także w stosunku do swoich najbliższych, swojego otoczenia, a nawet do całego świata. Aby przejawić refleksyjność należy widzieć inaczej niż zwykle, często codzienne sprawy i zwyczajne sytuacje. Należy mieć dystans do tak zwanej rzeczywistości i własnej w niej osoby. Na najbliższych dobrze jest spojrzeć z intencją zamiany wszelkich niepozytywnych uczuć i odczuć na pozytywne, a najlepiej na zastąpienie negatywów… miłością; i wybaczyć. Zmiana optyki widzenia na pozytywną jest konieczna jeśli nasza refleksja ma nam, naszym najbliższym i całemu światu przynieść korzyść, pozytywną zmianę.
A jak to bywa na co dzień? Czy posiadamy zdolność do refleksji? Jak można to sprawdzić? Kiedy i nad czym się warto zastanawiać?
Refleksyjnością warto wykazać się niemal w każdej sytuacji:
– W kwestii wychowywania naszych dzieci, zwłaszcza wówczas, gdy wbijamy im w głowy tezy o ich oryginalności i genialności, a nie widzimy, że stają się zwykłymi egoistami.
– W kwestii stosunków partnerskich, gdy jakoś tak dziwnie składa się, że podczas coraz częstszych scysji uważamy, że ciągle to my mamy rację, a w rzeczywistości coraz mniej odczuwamy szczęścia. Warto wówczas zadać sobie pytanie, czy jednak nie mylimy się? Czy tak naprawdę zależy nam na naszej racji w dyskusji czy bardziej jednak na szczęściu?
– W kwestii rodzinnych waśni warto przypomnieć sobie, że chowanie urazy do swoich bliskich jest jak picie trucizny z nadzieją, że zaszkodzi ona tej znienawidzonej przez nas osobie. A szkodzi tylko nam, więc trzeba przebaczyć, chociażby po to aby nie zdziwić się po jakimś czasie usłyszaną diagnozą jednej z licznych chorób z autoagresji (autoimmunologicznych).
– W kwestiach politycznych, gdy partie do których należymy czy z którymi sympatyzujemy nagle stają się rzecznikami wartości zupełnie nam obcych. Warto zastanowić się co my w nich tak naprawdę widzimy? Z kim przestajemy i po co?
Nasze refleksje mogą dotyczyć też szerzej pojmowanego przez nas życia:
- Dlaczego jako ludzkość, tak intensywnie niszczymy środowisko, dzięki któremu żyjemy?
- Rozwój cywilizacji technologicznej powoduje możliwość spełnienia marzeń ludzkości, ale dlaczego nie jesteśmy szczęśliwsi niż nasi przodkowie?
- Wraz z rozwojem ludzkości stajemy się nałogowcami posiadania, chcemy mieć wciąż więcej i więcej i nie czujemy się nigdy zaspokojeni. Dlaczego i po co?
- W mainstream’owych mass mediach znacznie lepiej sprzedaje się patologia i nieszczęścia niż szczęście i miłość. Jak to rozumieć?
- Mimo niespotykanego w historii rozwoju środków komunikacji czujemy się samotni i żyjemy w swoich prywatnych światach; uczestniczymy w takich „bachanaliach emocji” jak Octoberfest, festiwale trunków, masowe imprezy sportowe, wielotysięczne festiwale muzyki czy ogromne zgromadzenia religijne, szukając rozpaczliwie chwili zapomnienia, a być może jakiegoś innego sensu życia niż ten codzienny?
Refleksje nad tymi powyższymi życiowymi tematami mogą prowadzić do jeszcze głębszych:
- Czy wobec miliardów galaktyk i miliardów gwiazd w każdej z nich, możliwe jest abyśmy byli ograniczeni do jednej, maleńkiej planety praktycznie bez możliwości oderwania się od niej? Czy taki może być rzeczywisty świat?
- Czy to normalne, że praktycznie od urodzenia jesteśmy pełni lęku i bronimy się przed samotnością, nieszczęściami, chorobami, starością i śmiercią? Czy to jest prawdziwe życie? A może tzw. zewnętrzny świat jest lustrem naszego umysłu, naszej nie do końca rozpoznanej świadomości?
- Czy to możliwe, żeby Bóg stworzył świat w którym mamy coraz większe domy i lepsze samochody, chodzimy na coraz to nowe kursy rozwoju osobistego i uczestniczmy w coraz większej ilości terapii, a nie czujemy się spełnieni?
- Im bardziej globalnie widzimy nasz świat, im więcej okropieństw oglądamy w TV i na portalach, coraz wyraźniej czujemy, że „coś tu nie gra” i chcemy inaczej ten świat zobaczyć, zrozumieć i w końcu pojąć, bo wiemy przecież, że to co boskie, jest doskonałe, pełne miłości, radości i szczęścia. Czy zatem ten „zewnętrzny” świat jest przyczyną naszych rozterek czy może jest on skutkiem naszego myślenia?
To są tylko przykładowe refleksje. Każdy z nas ma swoje i zawsze warto nad nimi pracować, gdyż życie biegnie szybko, a niektóre z pytań pozostają długo bez odpowiedzi…
Dariusz, MocSwiadomosci.pl