Celem życia każdego z nas jest podniesienie poziomu świadomości. Nie wszyscy jednak z tego „zadania” danego nam przez Boga czy Los wywiązujemy się poprawnie. W zależności od wyznawanych przez nas wartości i od posiadanego przez nas systemu przekonań podejmujemy życiowe decyzje, które wynoszą nas na coraz to wyższe poziomy świadomości bądź pogrążają nas w odmętach poziomów niskich.
Takie postawienie sprawy pozwala nam łatwiej zaakceptować przebieg naszego życia jak i żywoty naszych bliskich, przyjaciół, znajomych i generalnie wszystkich ludzi na tej Ziemi. Wychodząc z takiego jak na wstępie założenia, można stwierdzić, że każda osoba ma pewną przydzieloną misję do wykonania tak, aby poziom jej świadomości uległ wzrostowi. Jeśli działa zgodnie ze swoją misją, cieszy się zdrowiem i spokojem, czuje się szczęśliwa i poziom jej świadomości wzrasta. Jeśli natomiast sprzeniewierza się swojej wewnętrznej misji- popada w kłopoty, choroby, odczuwa brak szczęścia, a na mapie poziomów świadomości znajduje się coraz niżej.
Nasza osobista misja życiowa jest różna dla każdego z nas i bardzo często nie ma wiele wspólnego z nadzwyczajnymi korzyściami materialnymi, karierą zawodową czy idealnym związkiem. Rozglądając się wokół widać, że niektórzy ludzie bez większego wysiłku osiągają sukces zawodowy, zdrowie, dobry humor, realizują swoją pasję i mają poczucie szczęścia- czasami osiągają również zasobność materialną, a inni takie „dobra” zdobywają z ogromnymi trudnościami lub nie dochodzą do nich w ogóle.
Kluczem do odniesienia życiowego sukcesu, do znalezienia się wśród tych, którzy czują się szczęśliwi jest znajomość swojej osobistej misji życiowej. Dla niektórych z nas, niestety nielicznych, jest ona oczywista, lecz większość ludzi nie zna swojej misji czy nawet nad nią się nie zastanawia; mówiąc kolokwialnie, „nie wie czego w życiu chce”.
Tzw. „głos serca”, który nam tę misję podpowiada jest często tłumiony przez szkołę, rodzinę, kościół, generalnie przez świat zewnętrzny. Nie tylko tak jest w naszym przypadku, inni też musieli pokonywać przeszkody mimo, że wiedzieli czego chcą, znali swoje „zadanie”:
- „Nie podoba nam się ich dźwięk, a muzyka gitarowa wychodzi z mody” – tak na temat legendarnego zespołu The Beatles, grupy ludzi znających doskonale swoją misję, wypowiedziano się w 1962 roku w wytwórni Decca Recording
- „Jedyną rzeczą, która dawała mi siłę, by iść ciągle naprzód, było to, że kocham to, co robię”.Tak mówił rozżalony Steve Jobs, współzałożyciel firmy Apple o sytuacji z 1985 r , kiedy to wyrzucono go z jego firmy, a jak się okazało po latach, która bez niego nie była w stanie się rozwijać (wrócił do niej w 1996r i rozwinął do rozmiaru największej firmy świata).
- „Nie bierz się za pisanie, już i tak za dużo ludzi pisze”- słyszała wielokrotnieRegina Brett, współczesna felietonistka z Cleveland (Ohio), finalistka nagrody Pulittzera, której książki trafiły na czołowe miejsce bestsellerów „New York Times’a” i ukazały się w 26 krajach (2014r).
Rzecz w tym, aby ten „głos serca”, naszą misję, usłyszeć i za nią podążyć. Podążyć trzeba za nią mimo przeszkód, bo właśnie to pokonanie trudności będzie pierwszą być może lekcją, dzięki której wzniesiemy się na nieco wyższy poziom świadomości; natomiast na pewno będzie bramą przez którą musimy wejść do Krainy Sukcesu.
Podążyć za głosem serca „mimo przeszkód”, może oznaczać:
- mimo „dobrych rad” najbliższych, którzy zimno kalkulują co się w życiu opłaca, a co nie (np. „lepiej pójść na Politologię niż na Politechnikę, bo politycy niewiele robią, a dobrze zarabiają”),
- mimo postawy matki czy ojca, którzy starają się wepchnąć dziecko na tory sukcesu, który im nie był dany, a o którym zawsze marzyli (jak np. gra na skrzypcach czy fortepianie),
- mimo chorej konkurencji matki z córką, czy ojca z synem, którzy podcinają dzieciom skrzydła zanim ci jeszcze je rozwiną,
- mimo chorobliwej kontroli rodziców nad każdym krokiem dziecka, zarówno w dziedzinie zawodowej jak i osobistej przyszłości,
- mimo zniewolenia psychicznego przez współmałżonka, który „wszystko wie lepiej” i stara się kontrolować życie całej rodziny,
- mimo ciosów osobistych takich jak rozwód rodziców, śmierć najbliższych, czy inna trudna sytuacja rodzinna,
- mimo tego, że twój partner, z którym chciałaś spędzić życie, okazał się zwykłym dupkiem,
- mimo tego, że dziewczyna, którą widziałeś w roli matki swoich dzieci, skończyła na rurze w nocnym lokalu,
- mimo tzw. „przyjaciół”, którzy logicznie uzasadniają nic-nierobienie akcentując je co pewien czas sporą ilością wypitego alkoholu i wypalonych jointów,
- mimo, mimo i jeszcze wiele tych mimo….
Nieważne czego pragniesz, chodzi o to, abyś zdał sobie sprawę z tego, co jest twoją misją i potrafił wziąć odpowiedzialność za realizację tych pragnień. „Realizację” – słowo to nie oznacza tylko myślenia o nich, ono oznacza DZIAŁANIE! To może być twoja pasja, twój zawód, twoja rodzina. Wszystko, co ci serce podpowiada.
Warto to uczynić, gdyż dopiero po odkryciu naszej misji może nastąpić dalszy kreatywny i szczęśliwy etap naszego życia. Po spełnieniu chociaż części swoich marzeń najprawdopodobniej zauważymy, już z nieco wyższego poziomu świadomości, że realizacja tej naszej misji zmieniła nas, a ta przemiana doprowadziła do tego, że z mentalności zaściankowej przeszliśmy do znacznie szerszego kontekstu, z osobistego punktu widzenia do bardziej uniwersalnego, z jednostki kierującej się własnym ego do człowieka kierującego się miłością.
Wówczas też zauważymy, że trudności, które pokonaliśmy, różne wydarzenia naszego życia, kariera, zdrowie, związki itp. są narzędziami koniecznymi do osiągnięcia tej naszej przemiany. Wówczas też korzyści materialne, związki partnerskie, praca, zaczną nam przynosić szczęście; są one bowiem niejako „działaniem ubocznym” objawiającym się przy spełnianiu naszej osobistej misji.
Zatem, nie słuchaj krytyków- oni często swoje życie przegrali i nie mają już sił na to, aby podążać za głosem swego serca. Pokaż swoją wartość, odkryj talenty, zrozum osobistą misję i wypełniaj ją, bo masz do tego prawo. Jest na tym świecie miejsce na twój głos, na to, czego z całego serca pragniesz!
Darek, MocSwiadomosci.pl