Kilka refleksji w przeddzień Wielkiego Piątku
Kościół Katolicki jako instytucja jest silny jak jeszcze nigdy w historii. Posiada obecnie ponad 1,2 mld wiernych, podczas gdy na początku XX wieku było ich tylko 266 mln. Jednak ten ogromny wzrost dokonał się w Azji, Ameryce Południowej i przede wszystkim w Afryce (skok z 1.9 mln do 177 mln). Europa jako kontynent „dojrzalszy” pod względem wiary chrześcijańskiej niż te powyższe, w ostatnich stu latach zdobyte przez Kościół rubieże, zanotowuje drastyczny spadek wiernych.
Jest to spowodowane wieloma czynnikami, faktem, ze Europa jest najlepszym miejscem do zamieszkania na Ziemi pod względem bezpieczeństwa i zamożności, a nauki Kościoła lepiej trafiają do regionów uboższych i nie tak stabilnych. Spowodowane jest również „odbrązowieniem” osób duchownych, licznymi aferami obyczajowymi, w których księża uczestniczą, także formą nauczania nieprzystającą do dzisiejszych czasów, interpretacją nauk Jezusa niezrozumiałą dla młodych ludzi, a jeśli już z trudem przyswojoną, to traktowaną jako wiedza teoretyczna, nie mająca praktycznego dla nich znaczenia.
Sądzę, że z nauk Jezusa, być może najmądrzejszego człowieka, jaki istniał na Ziemi, a najpewniej najwspanialszego nauczyciela duchowego jaki po niej stąpał, możemy wyciągnąć praktyczne wnioski i stworzyć spójny system, który będzie mógł mieć zastosowanie w życiu każdego człowieka. Jest to możliwe, ale wymaga sporego wysiłku, gdyż po to aby Kościół znów miał zdecydowany wzrost zwolenników w Europie należałoby:
- podjąć próbę naprawy błędów interpretacyjnych nauk Jezusa, tak aby nauki te uczynić systemem spójnym i akceptowalnym nie tylko na poziomie wiary, a także na poziomie wiedzy, doświadczeń i zdarzeń dnia codziennego,
- podjąć próbę zintegrowania Jego nauk ze współczesnym stanem wiedzy w psychologii, medycynie, filozofii, kognitywistyce, a przede wszystkim w fizyce, astronomii i dziedzinach pokrewnych,
- przedstawić nauki Jezusa tak, aby stały się skutecznymi i możliwymi do stosowania narzędziami w naszym życiu, uczynić je zrozumiałymi i bliskimi współczesnemu człowiekowi ( aby słowa wielkiego myśliciela, przywódcy i polityka Mahatmy Gandhiego: „Lubię waszego Chrystusa, ale nie lubię waszych chrześcijan. Wasi chrześcijanie są tak niepodobni do waszego Chrystusa…” móc puścić mimo uszu).
- zweryfikować i uwspółcześnić pojęcie Boga tak, aby zrozumieć, że jesteśmy kochani przez Boga, Boską Energię, Wyższe Ja czy Kosmiczny Wszechświat i Bóg nam sprzyja, będąc z założenia dobrem nieskończonym. Przedstawianie Boga jako osobowego i karzącego było dobre dla ludzi o poziomie świadomości sprzed kilku tysięcy lat.
- zmienić powszechnie w Kościele używaną ikonografię Jezusa: z ukrzyżowanego na zmartwychwstałego. Przypominanie o zmartwychwstaniu z okazji Wielkanocy versus cały rok oglądania Jezusa na krzyżu nie wytrzymuje próby czasu i nie akcentuje najistotniejszego faktu wiary chrześcijańskiej.
- dogłębnie rozważyć zasadność celibatu w obecnej formie
Poza tym konieczna jest w kręgach kościelnych, zwłaszcza w Polsce tolerancja, gdyż nie chodzi tutaj o przyciąganie na siłę kogokolwiek na tę, a nie inną ścieżkę rozwoju duchowego i osobistego. Ścieżek jest wiele i nikt nie ma monopolu na „jedynie słuszną”; Jezus, Budda, Konfucjusz, Mojżesz, wielcy nauczyciele hinduizmu, nauczyciele duchowi Nowego Świata i wielu innych proponują drogi rozwoju, którymi można podążać. Każdy człowiek powinien sam rozpoznać i dokonać wyboru. Wydaje się jednak, że właśnie uwspółcześniona ścieżka utożsamiana z Jezusem, byłaby interesująca dla ludzi młodych pochodzących lub przebywających w kręgu kultury chrześcijańskiej.
Cześć interpretacji nauk Jezusa może nawet przypominać inne systemy religijne czy filozoficzne takie jak judaizm, hinduizm, joga czy buddyzm, albo też być zgodna z oficjalnie uznaną nauką. Założeniem interpretacji Jego nauk winna być otwartość na wszystko, co pomoże w taki sposób zinterpretować te nauki , aby je lepiej poznać i nasze życie uczynić bogatszym, szczęśliwszym i łatwiejszym.
Idzie też o to, aby w Jego naukach znaleźć swój indywidualny sposób na życie, aby w Jezusie zobaczyć nauczyciela, który dziś także potrafi pomóc w codziennych zmaganiach i którego nauki dają nam radość, szczęście i pomagają żyć. Chodzi o poprawę jakości życia, zmniejszenie agresji, integrację, wzrost miłości drogą ulepszenia nas samych, naszego wnętrza.
Darek, MocSwiadomosci.pl