To przez myślowy chaos ucieka nam to co najlepsze w życiu
Rodzimy się jako swego rodzaju umysłowa tabula rasa.
Z każdym dniem otrzymujemy coraz więcej informacji i coraz więcej ich przetwarzamy. Gdy jesteśmy dziećmi, nie myślimy tak bardzo dużo, a jeśli w ogóle myślimy, to najczęściej zastanawiamy się nad określonym, jednym problemem. Najczęściej nie mamy wówczas jeszcze świadomości swoich emocji, więc zachowujemy się nieco automatycznie, zgodnie z nimi.
Dorastamy, a z nami „rośnie” ilość informacji, ilość myśli, ilość emocji, z których już najczęściej zdajemy sobie sprawę.
Uczymy się latami, potem latami pracujemy, wchodzimy w związki, mamy dzieci, przyjaciół znajomych, czasami wrogów. Ilość informacji, emocji i myśli rośnie z każdym dniem. Środki masowego przekazu, dziennikarze, politycy, reklamodawcy, marketingowcy chcą nam wejść do głowy, zwiększając z każdym dniem ilość informacji i natręctwo w ich przekazywaniu.
W końcu mamy w głowie kołowrót myślowy, czasami już nie zdajemy sobie sprawy z naszych emocji, a już zupełnie na co dzień nie jesteśmy świadomi swojego ciała. Jedna myśl goni następną, nie ma chwili spokoju. Czasami z tego chorujemy, bywa, że chronicznie.
Myślimy, myślimy i myślimy.
Bez wytchnienia. Jak maszyny, czasami jak obłąkani.
Najczęściej nie ma w naszych głowach odrobiny wolności, przestrzeni, pustki; jest przymus myślenia.
Ciągle o tym co będzie lub o tym co było. Niezwykle rzadko o tym co jest teraz.
Czy tak musi być?
Nie! I nie powinno.
Dlaczego?
Bo jeśli tak się dzieje, to żyjemy w ułudzie życia, a prawdziwe życie przechodzi obok nas, gdyż ono dzieje się właśnie TERAZ, w tej jednej chwili. W tej chwili TERAZ, którą tak rzadko widzimy, słyszymy i czujemy!
Dlatego czas to zmienić!
Na szczęście nie jest to takie bardzo trudne.
Darek, MocSwiadomości.pl