Jak postrzegamy Boga i co z tego wynika?
Temat jest delikatny. Z jednej strony dlatego, iż wielu filozofów próbowało go „rozebrać” na czynniki pierwsze i powstały z tych analiz poważne nurty filozoficzne (np. w Europie nurt filozofii chrześcijańskiej); a z rozważań na temat (nie) istnienia Boga powstał agnostycyzm i ateizm. Z drugiej strony jest delikatny dlatego, że wszyscy wierzący uważają, że Boga znają całkiem dobrze, więc o czym tu mówić? Ile jest wierzeń i religii, tyle jest wizji Boga, mało tego, ile jest ludzi, tyle jest „obrazów” Boga. Przypatrzmy się kilku z nich.
W naszym małym, osobistym świecie, jedynym który naprawdę istnieje, Bóg może egzystować w różnych postaciach, wspomaganych wyobrażeniami, dogmatami, naukami, a nawet paradygmatami. Zastanówmy się nad osobistą wizją Boga, taką bez wielkich świąt kościelnych czy narodowych, bez systemów filozoficznych, bez ścisłych zasad określonej duchowości, bez świątyń i zgrupowań religijnych. Oto kilka podejść do tego tematu.
Podejście klasyczne, związane silnie z klasycznym nauczaniem Kościoła jest aktualne u sporej części praktykujących chrześcijan. Bóg jest w nim Bogiem osobowym. Oznacza to, że nasz umysł nie mogąc sobie Boga wyobrazić, dokonuje projekcji i przedstawia go sobie jako wszechwładną Osobę. Jeśli do wyszukiwarki Google wpiszemy hasło „Bóg” i wyświetlimy grafikę związaną z tym hasłem, to otrzymamy setki (a może nawet tysiące)obrazów, a właściwie wyobrażeń Boga. W tej koncepcji Stwórca nie jest wszystkim co istnieje, ale wszystko przenika swym boskim okiem. Zatem ma też rolę poznawczą i wykonawczą: poznaje, ocenia, decyduje. Jest Bogiem nagradzającym oraz karzącym.
W tej koncepcji Bóg był siłą sprawczą, która spowodowała ponad 13 miliardów lat temu Wielki Wybuch, a więc początek czasu i przestrzeni, początek wszechświata. Bóg ten świat urządził tak jak to w księgach Starego Testamentu opisano, a w momencie stworzenia przez niego człowieka uruchomił instytucje Nieba i Piekła (pomijając epizod Edenu). Niebo istnieje w zaświatach wiecznie tak jak i Bóg i jest miejscem przebywania dusz tych, którzy dobrymi uczynkami na to zasłużyli; przedsmak Nieba mamy w krótkich chwilach szczęśliwości, które z rzadka przeżywamy na Ziemi. Piekło (a także jego „przedsionek” zwany Czyśćcem) jest miejscem (także w zaświatach), gdzie przebywają dusze potępione przez Boga; od czasu do czasu mamy wrażenie, że na Ziemię przedostaje się ono za sprawą kataklizmów naturalnych bądź ludzkich, nad którymi najwyraźniej Bóg nie do końca panuje, albo których używa jako kary wymierzanej Ziemianom. Dobro i zło, fałsz i prawda, ciało i duch, które rozpoznajemy na co dzień, tworzą podstawę naszego dualnego świata.
Relacja człowieka z Bogiem opiera się na modlitwie, głównie błagalnej (np. w j. fr. prière = modlić się i prosić) i dziękczynnej. Tę komunikację z Bogiem ułatwiają różne religie (re-ligere= ponownie łączyć, przestrzegać, wybierać ) poprzez swoje nauki i ceremonie. Bóg będący Wielkim Architektem Życia wysłuchuje tych modlitw i spełnia nasze życzenia wówczas, gdy są one oparte na prawdzie, dobru oraz zgadzają się z zasadami moralnymi, które rodzajowi ludzkiemu przekazał jako swoje. Poza tym Bóg nas ciągle ocenia i pamięta nasze uczynki. Takie podejście na co dzień wywołuje w nas poczucie winy, gdyż nie do końca czujemy się doskonali na tyle, aby zadowolić oceniającego nas, idealnego Boga. Wszelkie nasze niedoskonałości są przeciwko nam i niewiele możemy z tym zrobić. Czasami próbujemy się z Bogiem targować, „kupujemy” odpusty czy korzystamy ze stosownych sakramentów. Bóg nie zaszył w naszych umysłach żadnych algorytmów działań; teoretycznie mamy zatem wolną wolę.
Celem naszego życia jest poznanie świata i „Dobrej Nowiny”, czynienie dobra, wychowanie następnego pokolenia, zbawienie po śmierci.
Paradoksy i skutki takiego postrzegania Boga:
- Z jednej strony nie jesteśmy doskonali- mimo, że jesteśmy bożymi dziećmi, gdyż bywamy karani, a po śmierci bywamy „naprawiani” w Czyśćcu czy Piekle. Z drugiej strony nie reinkarnujemy- na świecie pojawiamy się tylko raz, nie mamy szans poprawić się w następnym życiu.
- Bóg jest wszechmocny, a jednak pozwala na wiele zła. To rodzi pytanie czy jest On wszechmocny czy nie?
- Bóg jest nieskończenie dobry, ale także karzący. Czy zatem jest na pewno nieskończenie dobry?
- Nauki Boga dotyczą podstawowych prawd moralnych, które są jasne dla prostych zachowań, lecz w życiu wiele jest relatywizmu i prawd wypełnionych pojęciami i ideami, które trudno sklasyfikować i oceniać (np. twory umysłu takie jak polityka, psychologia, ekonomia, rynek, wykształcenie, środowisko, piękno, religia, cierpienie tworzą swego rodzaju Matrix, w którym żyjemy itp.)
- Poczucie winy wyzwalane w głęboko wierzących w taki sposób w Boga osobach, jest doskonałym gruntem dla manipulacji nimi przez instytucje religijne i kościoły
Podejście modernistyczne, często związane jest z szeroko rozumianą duchowością oraz niektórymi nurtami New Age. Bóg nie jest tutaj osobowy. Jest wszystkim i przenika wszystko; najlepiej kojarzyć go z boską energią, z energią kosmiczną. Czas i przestrzeń nie zostały stworzone przez Boga; one są zauważane przez człowieka i są pewnego rodzaju iluzją istniejącą na Ziemi lecz nie istniejącą w świecie duchowym. Bóg kocha nas bezkrytycznie miłością bezwarunkową.
Niebo i piekło nie są miejscami w zaświatach, w których przebywają dusze po śmierci, a są tutaj i teraz, na Ziemi, będąc także tworami naszych umysłów.
Modlitwy mają tylko znaczenie uspokajające nas i uzasadniające zachowanie naszego ego, gdyż Bóg nas nie wysłuchuje, a tym bardziej nie reaguje na nie. Nie jest to zresztą potrzebne, gdyż mamy w umyśle zaszyty skrypt zasad i działań, który przez całe życie jest przez nas wykonywany; jest to pewnego rodzaju program, coś na kształt podświadomości. Mamy moc kreacji rzeczywistości na wzór wolnej woli, ale jest to zgodne z algorytmami przekazanymi nam przez Stwórcę. To mentalne „oprogramowanie” uruchamia nasza dusza w dniu narodzin i działa ono aż do śmierci.
Po śmierci następuje résumé naszego życia i po okresie karencji wcielamy się ponownie (do czasu Wyzwolenia) zgodnie z wolą nieśmiertelnej duszy oraz zgodnie z wolą Boga.
Wszechświat, w którym żyjemy jest rodzajem hologramu, gdzie Stwórca dokonał pewnego rodzaju eksperymentu na świadomości zbiorowej, dzieląc ją na miliony bytów indywidualnych i umożliwiając postrzeganie i akceptację przez te byty (ludzi) iluzji czasu, przestrzeni i materii.
Pojęcia dobra i zła, prawdy i fałszu nie są takie oczywiste jak w podejściu klasycznym, a wręcz bywają relatywne, gdyż początkowe dobro może prowadzić do finalnego zła, a zło może się okazać pozornym i prowadzić do prawdziwego dobra. Zatem akceptacja istniejącego stanu rzeczy, takiego jaki jest obecnie tu i teraz, jest w tym podejściu kluczem do zachowania spokoju.
Celem naszego życia jest podtrzymanie gatunku, dodanie własnej wartości w rozwój wszechświata oraz „zaliczenie” bieżącego poziomu świadomości, a celem finalnym jest Wyzwolenie duszy z tysięcy cykli urodzin i śmierci i osiągnięcie duchowego domu u boku Stwórcy.
Paradoksy i skutki takiego postrzegania Boga:
- Mimo, że jesteśmy dziećmi bożymi i jesteśmy przez Stwórcę w pewien sposób zaprogramowani, to nie jesteśmy doskonali, gdyż musimy pojawiać się na Ziemi często tysiące razy w kolejnych wcieleniach.
- Cały świat jest przeniknięty energią Boga. Przy takim podejściu wszelkie zło także jest elementem Jego planu, gdyż przecież boski świat musi być perfekcyjny. Skoro Stwórca jest nieskończenie dobry, to dlaczego tyle cierpienia jest na Ziemi?
- Nauki Boga mamy zaprogramowane w umyśle, wiec zamiast się modlić możemy się poświęcać życiu „tu i teraz”. Jednak aby zauważyć to „tu i teraz” powinniśmy uspokoić nasz umysł, nasze myśli i emocje, a do tego najlepiej nadaje się praktykowanie medytacji- która paradoksalnie może być formą modlitwy.
- Nie mamy wielkiego wpływu na holograficzny Matrix w którym żyjemy, jednak możemy podjąć wysiłek, aby go zauważyć, a nawet wybudzić się z niego, co ułatwi w następnym kroku ostateczne Wyzwolenie.
- Podejście klasyczne jest nastawione na autorytet zewnętrzny, podejście modernistyczne na autorytet nasz- wewnętrzny. W konsekwencji poczucie winy mamy tutaj mniejsze niż w podejściu klasycznym i dlatego nie jest łatwo manipulować wyznawcami tak wyznawanego Boga.
Podejście niedualistyczne. Jest to skrajny sposób postrzegania Boga, gdyż część nauczycieli niedualności deklaruje brak Boga, część biernie akceptuje jego istnienie, a część mówi o Bogu ogólnie i w inny niż zwykle sposób.
W tym podejściu za czynnik sprawczy życia na Ziemi przyjmuje się istnienie Wszechświadomości (Świadomości Totalnej). To ją utożsamia się z Bogiem. Ona jest źródłem wszechświata i fundamentem, na którym zbudowany jest świat- ten subtelny i ten materialny. Jest ona wszystkim i niczym jednocześnie, jest pełnią i pustką, jest obecnością i miłością. Obejmuje wszystko co istnieje i jest przyczyną wszystkiego. Tylko Ona naprawdę istnieje, gdyż tylko Ona nie przemija.
Wszystko co przemija, czyli nasz świat materii, przestrzeni i czasu to złudzenie, iluzja.
Nie ma Nieba i Piekła, bo nie ma narodzin i śmierci. Nie jesteśmy ciałem, ani umysłem, cierpieć zatem nie musimy. Istniejemy jako indywidualny punkt Wszechświadomości. Przyjmujmy wszystko, co los nam przynosi; a dostateczną ziemską „pokutą” jest podejmowanie zadań danych nam przez los na ścieżce naszego codziennego życia.
Niedualiści są generalnie otwarci na systemy religijne, ale traktują je jako nauki wyrosłe z wyobrażeń Boga na gruncie lęków i pragnień, któremu ostateczny kształt i ideę nadali ludzie ucieleśniając swoje nadzieje i marzenia. Deklarują oni, że religie wraz z ich Bogami przychodzą i odchodzą, nie są czymś tak trwałym jak Wszechświadomość (Absolut, Bóg Absolutny). Jednak często, zwłaszcza w środowisku kulturowym religii hinduistycznych czy buddyjskich, oddają w różnej formie cześć Bogu.
W tym pojmowaniu Boga jedynym grzechem jest uważanie siebie za osobę, czyli za ciało lub umysło-ciało, gdyż to oznacza kogoś ograniczonego, oceniającego i relatywnego. Jesteśmy czymś więcej. Aby poznać byt najwyższy (Wszechświadomość) musimy się w niej znaleźć, jej doświadczyć, poznać ją. W tym celu najpierw musimy poznać tego, kto poznaje, czyli siebie i w konsekwencji wyjść poza swoje ciało, poza umysł, poza tak zwane „normalne” pojmowanie tego świata.
Celem życia jest przebudzenie i Wyzwolenie- czyli osiągnięcie swojej Prawdziwej Natury. Jest ono swego rodzaju erupcją Boga (Wszechświadomości) w nas. W tym podejściu do idei Boga jesteśmy wolni, ale nie korzystamy z wolnej woli w klasycznym rozumieniu. przyjmujemy świat jako dziejący się. Nie działa też prawo przyczyny i skutku w potocznym jego rozumieniu; świat wydarza się z chwili na chwilę, a my uczestniczymy w tym przedstawieniu.
Część nauczycieli niedualności wierzy w reinkarnację, co najprawdopodobniej wynika z faktu, że adwaita (część wedanty, dotycząca niedualności) powstała na gruncie religii hinduistycznych.
W tym podejściu do kwestii Boga trudno o analizę skutków i paradoksów, gdyż sama niedualność jest paradoksalna w stosunku do znanej nam z codziennego, „normalnego” życia dualności. Raczej jest to przyczynek do głębszego zastanowienia się nad samą kwestią niedualności oraz nieco paradoksalnego pojmowania Boga.
Podsumowując kwestię sposobu postrzegania Boga, już na podstawie tych trzech przykładów, możemy stwierdzić, że podejść do tego tematu może być wiele. Każda z religii, ze szkół mistycznych, z nurtów duchowości proponuje nam swoje nauki w tej kwestii. Te powyższe, znacznie różniące się od siebie obrazy Boga wskazują na konieczność zachowania pewnej tolerancji i elastyczności przy rozpatrywaniu tego tematu.
Pokazują one także, że tak jak każdy człowiek stwarza sobie swój własny świat, tak też stwarza własny obraz Boga, koherentny z tym światem. Jeśli nasz świat jest nikłej trwałości- przemijający, pełen przeciwieństw i pełen lęku to i obraz Boga będzie temu odpowiadał. Jeśli nasz świat jest trwały- wieczny, spójny i pełen miłości to odnajdziemy w nim odpowiadającego mu Boga, który nada mu takie właśnie cechy.
Darek, MocSwiadomosci.pl