O podejściu do coaching’u i o różnych psychologiach.
Myślę, że bierzemy pod uwagę fakt, że na prawdy wygłaszane przez nauki społeczne typu psychologia, filozofia, socjologia, politologia czy pedagogika trzeba patrzeć z pewnego dystansu, gdyż nie są to nauki ścisłe i mimo stosowania w tych dziedzinach metod uznanych za naukowe, można osiągnąć nie zawsze zamierzony rezultat.
Tym bardziej jest to istotne, gdyż coraz częściej menedżerowie i przedsiębiorcy korzystają z usług coach’ów. Coaching jako swego rodzaju moda (także biznesowa) zawitał do Polski kilka lat temu i zatacza coraz szersze kręgi. (Wielu ludzi z pierwszych stron gazet, z TV, radia czy filmu korzysta z usług coacha.)
Typowy coach działający w biznesie z reguły nie zna się na biznesie (co w wielu przypadkach może być zaletą, wówczas gdy coaching nie dotyczy sedna biznesu), natomiast najczęściej jest on po studiach humanistycznych, a w zdecydowanej większości po psychologii. Jednak tych rodzajów psychologii jest tak wiele, że czasami warto się przyjrzeć temu co jest napisane na dyplomie bądź certyfikacie naszego trenera.
Na początek krótkie opowiadanie.
Na początku swojej kariery naukowej, w 1889 roku, młody Zygmunt Freud (na zdjęciu obok) pojechał do Uniwersytetu w Nancy we wschodniej Francji, aby na Wydziale Medycznym odbyć staż i zapoznać się z pokazami znanego wówczas lekarza i hipnotyzera Hippolyte’a Bernheima. Hipnotyzer ów wprowadzał człowieka w głęboki trans hipnotyczny i podawał mu polecenie aby po wybudzeniu otworzył stojący w pokoju parasol. Zahipnotyzowani ludzie zawsze po wybudzeniu wstawali i otwierali parasol zgodnie z sugestią, którą otrzymali będąc w głębokim transie hipnotycznym. Zadawano więc takiemu delikwentowi pytanie, dlaczego to zrobił, będąc w pokoju, gdzie deszcz nie pada? Wówczas padały różne odpowiedzi: że chciał zobaczyć markę producenta parasola, że chciał sprawdzić czy parasol nie jest uszkodzony, że chciał zapytać o właściciela parasola itp. Zawsze padały racjonalne odpowiedzi, ale żadna nie była prawdziwa. Motorem bowiem działania człowieka była motywacja nieświadoma.
Freud wysnuł wówczas wniosek, na podstawie którego powstały podwaliny całej psychologii zachodniej: człowiek coś robi, ale nie jest świadomy, dlaczego to robi. Tę myśl przeniósł na życie swoich pacjentów i w ogóle nażycie ludzi i zbudował cały system psychoanalityczny: człowiek ma potrzeby, pobudki, motywacje, których nie jest świadomy i w związku z tym, mówiąc nieco kolokwialnie, nie wie, czego chce. Wynika z tego, że nie może właściwie zaspokajać swoich potrzeb gdyż ich sobie nie uświadamia i stąd biorą nerwice, depresje, choroby psychiczne, obniżenia nastrojów, niezadowolenie z życia itp. Natomiast zadaniem psychologów, a zwłaszcza psychoterapeutów jest te nieuświadomione potrzeby uświadomić pacjentowi i integrować je z częścią świadomą umysłu. To jest do dzisiaj idea wokół której rozwija się niemal cała psychoterapia, wszystkie jej szkoły.
Wszyscy psychologowie zgadzają się co do potrzeb nieuświadomionych, ale nie są już jednomyślni co do ich charakteru. Sam Freud wpierw uważał, że podłożem tych nieuświadomionych potrzeb jest seks i chęć przetrwania, potem że miłość i agresja, a pod koniec życia, że to Życie i Śmierć. Od czasu Freuda niewiele w tej dziedzinie się zmieniło, gdyż każda że szkół psychologicznych stara się zdefiniować „jedynie słuszny” charakter tychże potrzeb, wydobyć je z umysłu nieświadomego i „przerzucić” do świadomego. Robione jest to w różny sposób, w zależności od tzw. szkoły psychologicznej lub pseudo-psychologicznej lub jakiejś innej, czasami bardzo dziwnej. Spróbujmy poznać te szkoły.
Zatem mamy do czynienia z psychologią naukową, czyli
- poznawczo- behawioralną, która wydaje się mieć największe sukcesy, zwłaszcza gdy chodzi o konkretne zaburzenia psychiczne (jest to także tzw. psychologia kliniczna).
W następnym kroku poznawania tej dziedziny, mamy do czynienia z psychologiami nieco mniej naukowymi, a w niektórych przypadkach nieco bardziej magicznymi jak:
- psychologia Gestalt (psychologia postaci, głównie terapia)
- psychologia/terapia ericksonowska (zorientowana na wykorzystanie zasobów pacjenta teraz i w przyszłości)
- psychologia głębi (bazująca na naukach Carla Junga)
- psychoanaliza (zapoczątkowana jeszcze przez Freuda) i neopsychoanaliza
- psychologia transpersonalna (transcendentalne aspekty duchowych doświadczeń człowieka)
- psychologia społeczna (pogranicze psychologii i socjologii)
- psychologia ewolucyjna (związana z nurtem ewolucji biologicznej)
- psychologia humanistyczna ( kładąca nacisk na niepowtarzalność i światopogląd człowieka)
- neuropsychologia (badająca związki układu nerwowego i procesu poznawczego)
W kolejnym kroku poznawania tej interesującej dziedziny, mamy do czynienia ze zjawiskami, które już nawet psychologiami się nie nazywają, a które, jak oceniają kliniczni psycholodzy są pseudonaukami i doskonale nadają się na przykład … do zarabiania pieniędzy. Są to np.:
- NLP czyli Neurolingwistyczne Programowanie
- ustawienia rodzinne Berta Hellingera
- metoda Domana- Delcato
- delfinoterapia i inne tego rodzaju terapie dla dzieci (głównie niepełnosprawnych).
W kolejnym kroku zagłębiania się w tę wspaniałą dziedzinę, można wyróżnić metody magiczne, takie jak:
- astrologia
- numerologia
- tarot
- channeling
- praca z energiami
- wróżbiarstwo
Wszystkie te dziedziny, a jest ich zapewne jeszcze więcej, są swego rodzaju psycho– logią, czyli nauką o psychice ludzkiej. Mało tego, razem z psychologią kliniczną, stosowaną w lecznictwie zamkniętym i otwartym i będącą „najbardziej naukową” ze szkół psychologii, każda z powyższych metod bywa stosowana i jak twierdzą ci, którzy im się poddają … często okazuje się skuteczną. Psychologia nie jest nauką ścisłą, jest pewną koncepcją, którą ponad 100 lat temu, w naszym zachodnim systemie wyobraził sobie Zygmunt Freud i która trafiła na podatny grunt i rozwinęła się niebywale. Pamiętajmy też, że ciągle na rynku pojawiają się nowe metody wyrosłe z nurtu psychologii zachodniej oraz ze starych nauk typu astrologia, numerologia, zen, joga, wedanta czy ajurweda, które fluktuują i przybierają nowe formy, gdyż „wszystko płynie”, a generalnie nauki społeczne są mocno relatywne ( stąd też zen-coaching czy joga-coaching).
Fakt, że wszystkie te formy praktyk i nauk o ludzkiej psychice współistnieją i trzymają się dobrze, świadczy, że zapotrzebowanie społeczne na nie jest ogromne; ludzie niemal uwierzyli, że sami nie dadzą sobie rady w życiu i oczekują wsparcia i pomocy. Stąd też bierze się rosnąca popularność coachingu w biznesie.
Zatem wybierając coach’a wybierajmy takie narzędzia i formy współpracy z trenerem, które nam odpowiadają, z którymi czujemy się komfortowo i które rozumiemy, chociażby w zakresie pryncypiów. Ustalmy z coach’em terminy treningów, ich ilość i formy, czas ich trwania oraz cele, które chcemy osiągnąć. Rozmawiając z coachem, zapytajmy o jego doświadczenia, sukcesy, porażki oraz referencje i nie dajmy się zwieść hasłu „jestem po psychologii”; warto wówczas dowiedzieć się po jakiej, a nawet być tak dociekliwym, aby sprawdzić, czy po tej bardziej naukowej, czy tej bardziej magicznej; tak dla informacji
Darek, MocSwiadomosci.pl
{flike}