W większości przypadków szefowie firm, przedsiębiorcy, menedżerowie wysokiego szczebla są albo wizjonerami, albo „detalistami”- fachowcami od zarządzania wiedzącymi, że „diabeł tkwi w szczegółach”.
Jobs był postacią niezwykle pod tym względem ciekawą.
Mianowicie był jednocześnie wysokiej klasy wizjonerem jak i człowiekiem koncentrującym się na szczegółach ergonomii urządzeń czy detalach wzornictwa produktów, a nawet na opakowaniu. W początkach Apple Jobs wymyślił pojęcie komputer domowy, gdy nikt nie wiedział jeszcze do czego może on służyć. W roku 2000 przedstawiał wizję centralnego komputera domowego zarządzającego plikami muzycznymi, prezentacjami, zdjęciami, filmami i aplikacjami. Ta idea przyświecała mu podczas wprowadzania na rynek iPoda, iPhona, iPada. Dziesięć lat później ideę tę przeniósł do technologii chmury, twierdząc, że cloud computing to przyszłość i spowodował w Apple akcję budowania ogromnych farm serwerów, aby móc aplikacje i zasoby wszystkich użytkowników, klientów przenieść do wirtualnej pamięci i błyskawicznie móc je synchronizować z zasobami lokalnymi na urządzeniach klientów; ten model jest rozwijany do dzisiaj.
Wówczas gdy Jobs przedstawiał te świetne, nowatorskie i jak życie pokazało niezwykle użyteczne idee, zajmował się także szczegółami tego, jak wygląda wnętrze każdego z urządzeń produkowanych przez Apple, z czego jest zrobiona obudowa i czy opakowanie będzie właściwe.
Nauki Jobsa:
Nie martw się tym, skąd się biorą pomysły.
Projektuj piksel po pikselu.
Dizajn to funkcja, nie forma.
Darek, MocSwiadomosci.pl
Fot. w nagłówku: Apple Headquarters in Cupertino (z wikipedia.org)