Czy kobiety mają jeszcze o co walczyć?
Kolejna Manifa (dla mnie to okropna, niekobieca, odpychająca nazwa!) odbyła się jak zwykle 8 marca, tym razem pod hasłem „O Polkę niepodległą” . I jak zwykle wzięło w niej udział wiele tzw. kobiet wyzwolonych, kobiet walczących, czasami sfrustrowanych, mniej lub bardziej rzeczowych w swych argumentach, a czasami zwyczajnie pokrzywdzonych przez los.
Żona oglądając Wiadomości tego dnia rzekła: Wiesz, nie czuję się na tyle podległa i zależna, aby tak walczyć o „Polkę niepodległą”.
Chwała Bogu, pomyślałem i tak mi do głowy przyszło kilka refleksji dotyczących tej sprawy.
Jeszcze trzydzieści kilka lat temu widok kobiety za kierownicą był rzadkością; o tym, że kobieta została kierowcą taksówki czy ówczesną milicjantką kierującą ruchem ulicznym, informowała Polska Kronika Filmowa w kinach i TV.
Życie było może bardziej szare ale i prostsze. Kobiety wiedziały co miały robić: najczęściej wychowywały dzieci, nieliczne pracowały, w większości przypadków zgadzały się ze swoimi mężami w zakresie tego co kupić do domu i jak go urządzić, nie mieszały się broń Boże do polityki. Generalnie były uległe.
Faceci byli wychowani w tradycyjnym duchu patriarchatu czyli zajmowali się głównie zarabianiem niezbyt wówczas dużych pieniędzy, podejmowali zasadnicze decyzje domowe oraz od czasu do czasu przyłożyli w tyłek nieznośnym dzieciakom. Kochali się z żonami i ewentualnie z kochankami- tak jak chcieli. I jakoś to życie płynęło; było w pewien sposób uporządkowane i stabilne.
No i w 1980 r powiał pierwszy silniejszy wiatr demokracji, a w 1989 nastała ona ostatecznie i raczej nieodwołanie, a jej konsekwencje zmieniają nasze życie do dziś. Wielu młodzieńców jak również dorosłych wówczas mężczyzn przysnęło wtedy, na tym jak się okazało, ponad już dwudziestoletnim obyczajowym spektaklu wdrażania demokracji w życie, który toczył się i toczy jakby obok nich i wywołuje gigantyczne zmiany w naszej codzienności.
Właśnie dzisiaj, dwadzieścia kilka lat później, niektórzy z przedstawicieli płci męskiej dopiero się budzą i przecierają oczy ze zdumienia. To właśnie ich partnerki mówią im, że ślub w ich związku może jeszcze trochę poczekać, że z dziećmi to nie ma się co spieszyć, że teraz to będą się realizować zawodowo. Ci biedni faceci nie mają argumentów, bo przecież skoro ma być równo między płciami, to jakichże można użyć?
Kobiet za kierownicą w miastach widać prawie tyle, co facetów, a w godzinach przedpołudniowych zdecydowanie więcej. I to w jakich samochodach! Albo one, te kobiety, są takie zaradne, albo ich faceci tyrają na te ich samochody i dlatego nie widać ich na ulicach.
Co do strategicznych decyzji rodzinnych, wyjazdu na wakacje, zakupu samochodu czy wyglądu mieszkania lub domu to już na pewno nie mężczyźni mają głos decydujący; natomiast powinni oni zabezpieczyć materialną stronę takiego przedsięwzięcia. Cóż, badania wskazują, że co do decyzji dotyczących zakupu dóbr materialnych w rodzinach, na pierwszym miejscu są kobiety, potem dzieci (tak, tak nawet w wyborze samochodu czy telewizora, nie mówiąc o ciuchach czy sprzęcie AGD) i na końcu mężczyźni. Świat stanął na głowie w stosunku zasad pokolenia naszych rodziców.
To często facet i jego chusteczka służą do otarcia łez dziecku po niepowodzeniach szkolnych, bo przecież powracająca z dziesięciogodzinnej pracy, podenerwowana mamusia nie ma na to dość cierpliwości i siły. To ona jest nierzadko domowym kapralem czy może już nawet raczej sierżantem?
Co do seksu to szkoda gadać. Liczba zdradzających kobiet szybko goni liczbę zdradzających mężczyzn. A seks w domu? Kto go inicjuje? Kto na niego daje przyzwolenie lub nie, a kto jest znerwicowany w sytuacji nie do pozazdroszczenia? Chyba lepiej tego tematu nie rozwijać.
I jakby tego było mało, w telewizji, w najważniejszych programach (Wiadomości TVP, publicystyka, lifestyle, programy poranne, rozrywkowe itp) prym też wiodą kobiety (mimo, że podobno generalnie jest ich tam mniej); podobnie jak w przedszkolach, szkołach, szpitalach, urzędach, bankach i wszystkich miejscach z którymi kiedyś wszyscy musimy się zetknąć. Ostatnim męskim bastionem była polityka, ale tam parytety za chwilę sprawę załatwią, gdyż to dyżurny temat każdej opozycji.
W sporcie kobiety już grają w piłkę nożną, w rugby, rzucają młotem, kulą, wiosłują, boksują się i to nawet w błocie i jakby tego było mało, mają w sporcie świetne wyniki.
Poza tym te nowoczesne kobiety, są często samodzielne finansowo, wykształcone, mądre życiowo, kompetentne, świetnie wykonują swoją pracę, a nierzadko są naprawdę piękne.
Cóż, drogie Panie, pamiętajcie o tym, że my mężczyźni budzimy się z dziejowego letargu nieco wolniej niż wy i chwilami nie nadążamy za zmianami, a w chwilach refleksji zastanawiamy się jak mamy tłumaczyć obraz dzisiejszego świata naszym dzieciom. Bo przecież nie każdy z nas jest takim dowcipnym wizjonerem jakim był pan Juliusz Machulski, gdy tworzył „Seksmisję”…
Darek, MocSwiadomosci.pl